poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Od Whites

Przemierzałam polany ciemną nocą, widząc wszystko dookoła. Nawet tu tętniło życiem, może nie takim jak za dnia jednak miła atmosfera. Nie sprawiało to jednak uśmiechu na mym pyszczku, czułam tylko delikatną skruchę w duszy. Usłyszałam przy prawym uchu coś bzyczącego, szum się nasilił z ułamkiem sekundy a mimo to już agresja mi puściła. Otworzyłam pysk tworząc obrotowy rzut ogniem. Spaliłam wszystkie owady w tym piękne świetliki w przeciągu kilku sekund, długie oddechy przeciskały się przez zaciśnięte zęby. A gdy kątem oka zauważyłam iż całkowicie ogień nie zniknął zerknęłam na podpalonej krzaki, które wcale nie miały ochoty się zgasić.
-O nie nie.... - mój gniew z pyska spadł pozostało smutek. Próbowałam jak najszybciej zgasić brzemię, las może i nie był duży ale miał wiele żyjących stworzeń w swym. Łapą gasiłam płomienie lecz szybciej się rozprzestrzeniał. Lekko spanikowałam, juz nie wiedziałam co mam robić, zwłaszcza gdy zabójczy płomień pochłoną korę drzewa mknąć ku górze rozświetlając noc. Spoglądałam na to jak winna zdarzenia, wiedziałam że jestem tylko zaiste złą boginią która potrafi niszczyć każde środowisko jakie napotka. Poczułam łże w prawym oku, lewe nie było skłonne do płaczu. Gdy widziałam iż drzewo powoli się stacza, stałam nieruchomo. Nie mogłam się ruszyć, już wiedziałam iż będzie bolało dlatego tuż przy uderzeniu zamknęłam oczy i zacisnęłam zęby.. nagle poczułam uderzenie w bok i mocny wiatr który czułam na skórze poprzez futerko...

Ktoś? 

✐ 226 słów
+5 SK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog