czwartek, 31 sierpnia 2017

Od Shiro (Do Armor King'a)

Nie wiem ile już tak wędruje, nie liczę dni. Po prostu idę przed siebie, gdzie mnie łapy poniosą. Byleby jak najdalej od wspomnień. Śnieg który towarzyszył mi całe życie ustępował cieplejszym terenom i był coraz to mniej widoczny z każdym pokonanym metrem, aż całkiem zniknął. Teraz pod łapami czułem miękką trawę która wciąż byłą mokra od stopniałego śniegu. Dawno nie czułem trawy, nie było okazji. Zapomniałem już jakie to przyjemne uczucie. Zawsze starałem się z Iris znaleźć takie miejsce. Tak z Iris. Spuściłem nisko głowę na samą myśl o niej. Minęło już parę miesięcy od jej śmierci, jakiekolwiek wspomnienie które jest z nią w jakiś sposób powiązane boli. Powinienem przestać o niej myśleć, zostawić przeszłość za sobą. Ale nawet źdźbła traw mi o niej przypominają. Westchnąłem ciężko podnosząc przy tym głowę. Biała postać stała na skale znajdującej się przede mną. Nie miałem jednak okazji się jej przyjrzeć bo zniknęła. Może mi się tylko przewidziało. Szedłem dalej, powoli jakby to był spacer a nie paro miesięczna podróż. Wszędzie kwitły jakieś kwiaty, miały różne kolory a połączenie ich zapachów drażniło nos przez co często kichałem. Ale nie ma co się dziwić, są to mimo wszystko obce mi zapachy. Odczuwałem je sporadycznie kiedy to podróżowaliśmy z braćmi. Wziąłem głęboki wdech, ze wszystkich tych kwiatowych zapachów wyczułem coś jeszcze. Nie był to zapach rośliny czy też zwierzyny łownej. Może i powinna zapalić mi się lampka ostrzegawcza jednak do przewidzenia było to, że mogę znajdować się na czyiś terenach. Postanowiłem to zignorować, i tak jestem tu tylko na chwilę. Kontynuowałem mój spacer przez polanę kierując się w stronę drzew. Zapachy innego stworzenia nasilał się, wszystko wskazywało na to, że ktoś lub coś znajduje się w lesie do którego miałem jeszcze kilkanaście metrów. Moim oczom znów ukazała się ta białą sylwetka. Przemknęła między drzewami. Dosłownie na chwilę zatrzymałem się w pół kroku. Może i powinienem był się wycofać kiedy poczułem ten zapach, może czekają mnie kłopoty. Ale nie będę nadkładał drogi tylko po to by ominąć te tereny. Przecież mogą się one rozciągać na paręnaście kilometrów, obejście ich zajęłoby dużo czasu. Może i mam go dużo ale nie znaczy to, że mam na to ochotę. Wziąłem parę głębszych oddechów które wypuściłem nosem i poszedłem dalej. Jednak nim się obejrzałem leżałem na ziemi z pyskiem przygniecionym do trawy która łaskotała mnie po nosie i uszach. Nie szarpałem się, po prostu spojrzałem w górę na osobnika który to przewrócił mnie i stał teraz nade mną przyciskając mocno łapę do mojej głowy.
- Możesz chociaż zejść z mojego pyska? - spytałem ledwo będąc w stanie otworzyć pysk - Nie mam zamiaru atakować, chcę po prostu tędy przejść - jednak nacisk tylko się nasilił. Nie miałem na co liczyć.
- Kim jesteś? - samiec, zdecydowanie. Silny, pewny siebie i nieufny to czuć oraz słychać po jego głosie. Cóż nie będę się z nim sprzeczał bo co mi to da.
- Shiro, podróżuję od paru miesięcy.
- Armor możesz go puścić - niechętnie zabrał łapę z mojego pyska i odsunął się. Ja natomiast powoli podniosłem się i otrzepałem po czym spojrzałem się na stojące przede mną sylwetki. Jedną z nich był biały lew ze złotym futrem na karku, łapach a także ogonie i skrzydłami. Stał na lekko ugiętych łapach obserwując mnie dokładnie. W każdej chwili był gotowy skoczyć mi do gardła. Uciekłem od niego wzrokiem na drugą sylwetkę którą była biała gepardzica. Wpatrywała się we mnie swoimi dużymi niebieskimi oczami.
- A więc Shiro, chciałeś tylko przejść przez moje tereny? - skinąłem głową - Po tak długiej podróży należy się odpoczynek, więc może pójdziesz teraz z nami? - uśmiechnęła się co odwzajemniłem i ponownie skinąłem głową. Samica zadowolona poszła przodem a ja podążyłem za nią. Natomiast samiec imieniem Armor szedł parę kroków za mną. Cały czas mogłem wyczuć na sobie jego wzrok, czułem się przez to skrępowany i stawiałem swoje kroki niepewnie. Szliśmy w milczeniu aż dotarliśmy do jaskini w której to zostałem sam na sam z samicą -jestem Czika i jestem alfą stada na którego terenie teraz przebywasz. Chciałbyś może u nas zostać na parę dni i odpocząć, mamy na tyle wolnego miejsca.
- W sumie z chęcią skorzystam - krótko i szybko. To tylko kilka dni które szybko zlecą i będę ruszał w dalszą podróż.
- To dobrze. Armor King zajmiesz się nim proszę? - do jaskini wszedł uskrzydlony lew.

<Armor King? :d>

✐ 721 słów
+15 SK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog