Niestety nic nie przyszło mi do głowy i zasnąłem. Nie wiem ile spałem jednak chyba długo. Obudził mnie zapach dymu i ciepło bijące nieopodal. Otworzyłem oczy wstając leniwie i kichając czterokrotnie. Zachowałem się po czym gdy odzyskałam równowagę postanowiłem to sprawdzić.
Niezbyt pośpiesznie ruszyłem się z miejsca. Dym co chwila drażnił mój nos i oczy. Po chwili dostrzegłem jakąś postać stojącą pod płynącym drzewem. Lekko zmrużyłem oczy aby widzieć nieco lepiej. Lwica o czerwonej sierści stojącą jak wryta i czekająca na śmierć. "SAMOBÓJCZYNI"
Nie myśląc wiele teleportowałem się i pchnąłem ją nieco dalej. Kontem oka zerknąłem w górę po czym odskoczyłem.
Drzewo upadło a odłamki uderzyły lekko we mnie. Otrzepałem się po czym podszedłem do samicy.
-Jeśli chciałaś zginąć to Ci nie wyszło -mruknąłem
Kilkakrotnie zamrugała oczami po czym ocknęła się.
-Ja nie chciałam...
-Zabić się,nie wyglądało jakbyś nie chciała
-Spowodować pożaru.. trzeba to zatrzymać.
Lekko westchnąłem po czym prze teleportowałem się na skraj lasu. Oparłem przednie łapy i drzewo i pozwoliłem kilka z nich przepychając tak aby zrobić z nich zaporę. Po chwili znowu zjawiłem się obok lwicy.
-Jak Ty ?
-Nie pytaj,lepiej chodź
Ruszyliśmy przed siebie nagle lwica upadła.
-Ej żyjesz
Westchnąłem po czym zarzuciłem ją sobie na grzbiet. Wybiegłem z lasu po czym położyłem ja w oddali na ziemi. Usiadłem i patrzyłem jak ogień ustępuje aż w końcu to co musiało spłonęło Ale nie przedostało się dalej. Usłyszałem jak samica kaszle i zerknąłem na nią.
-Śpiąca królewna się obudziła
-Gdzie ja jestem kim Ty jesteś?
-Jesteś bezpieczna .. a ja cóż śmiało mogę nazwać się bohaterem.
Przewróciła oczami i zerknęła z niedowierzaniem
-A tak serio
-Alucard a Ty
-Whitnes ..masz coś związanego z Draculą ?
- Czemu pytasz
-Twoje imię od tyłu..
-No fakt .. to moja tajemnica
-Jesteś z jakiegoś stada ?
-Nie a co ? Jest tu coś ? - mruknąłem
(Whites?)
✐ 369 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz