środa, 23 sierpnia 2017

Od Ne Zhy (Do Cziki i Zoltan'a)

Dni od jakiegoś czasu wlekły się bez większego sensu, zlewały się z nocą w jedną masę. Kilka tygodni temu opuściłam mój pierwotny teren łowiecki bo osiedliło się tam jakieś agresywne stado a w pojedynkę walczyć z nimi nie zamierzałam. Bądź co bądź życie było mi wciąż miłe. Podjęłam więc samotną wędrówkę w nieznane. Polowanie, drzemka na drzewie, wędrówka, polowanie, drzemka i dalsza wędrówka… i tak cały czas.
Otoczenie już nie wzbudzało u mnie większego zainteresowania, nie zwracałam uwagi na mijane drzewa a pomniejsze krzewy i inne rośliny ginęły w półmroku. Wszystko wyglądało tak samo. Mimo pogrążenia we własnych myślach zauważyłam, że jednak w końcu w otoczeniu nastąpiła zmiana. Opuściłam bór - stary, duszny las pełen dorodnych sosen, świerków i jodeł, który zdawał się wyduszać powietrze z płuc przy każdym wdechu. Ostatecznie dotarłam do rozległej łąki gdzie kicające zające pomknęły na mój widok do swoich nor.  Odprowadziłam je obojętnym wzrokiem - „małe, durne stworzonka, ale jakie smaczne” – pomyślałam i oblizałam się. Czy doskwierał mi głód? Przystanęłam na chwilę wpatrując się uważnie w jedną z nor. Raczej nie. Ruszyłam dalej rozglądając się czujnie wokół, czułam czyjąś obecność, śmierdziało tu innymi kotami, wygląda na to, że wdepnęłam w czyjeś terytorium. Dobre miejsce, spokojnie, obfite w żywność. Ale cóż, trzeba będzie się wycofać, nie potrzebuję kłopotów.
Usłyszałam krzyk, rozejrzałam się wkoło i zadarłam łeb do góry. Z zaciekawieniem przyglądałam się jak spośród chmur leci jakiś kotowaty. Przysiadłam i obserwowałam jego upadek, jednak w końcu zamarł w powietrzu chroniąc się przed rozkwaszeniem i znikł ponownie w chmurach. Mruknęłam rozczarowana i wstałam idąc dalej. Fantastyczne miejsce.. gdyby tylko nie inne koty.
Dobra, trzeba się stąd ulotnić zanim… No i stała się rzecz rzeczywista – w oddali dostrzegłam innego kota. Rozpoznałam tę sylwetkę. Gepard. Podkradłam się bliżej i zaczęłam go obserwować z daleka, kątem oka dostrzegłam ruch, odwróciłam łeb w tę stronę i zauważyłam kolejnego kota. Westchnęłam ciężko. Uroczo…
Ciekawe co przyniesie los tym razem.

<Czika? Zoltan?>

✐ 317 słowa
+10 SK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog