niedziela, 7 stycznia 2018

Prace remontowe XD

Zawieszam bloga do 20 lipca, czas na mały remoncik i kilka nowości! Więcej nie zdradzę! 
Jeśli chodzi o formularze i opowiadania słać do mnie i odpisywać na moje wiadomości. Wstawię wszystko po remoncie, jeśli odchodzicie pisać otwarcie. W trakcie remontu rozpocznie się czyszczenie postaci, a raczej ich wywalanie! 
Każdy dostaje 100 SK  za to że czas remontu jest długi jak i w ramach promocji! 
Jeśli ktoś ma pomysły lub chce pomóc zapraszam! 
~ Wasza Czika 

sobota, 6 stycznia 2018

Od Ossovy-C.d. November

Jak się okazało, wpadłem na kocicę, która nawet nie należy do stada. Dziwne, że nie zaatakowała w obronie. Spotkać się z lwem tak sam na sam ? Dość niebezpieczne. Jeśli mnie pamięć nie zawodzi, nazywa się ona November. Ciekawe imię.
- Skoro.. potrafisz latać – zacząłem i rozłożyłem skrzydła – Za mną – dodałem biorąc lekki rozbieg i wykonałem jeden skok ku górze, przez co zaraz byłem powietrzu.
November leciała tuż obok mnie co znacznie mnie zdziwiło. Latać bez skrzydeł ? Jak ten świat się zmienił przez te lata. Kiedyś nawet nie było takiej opcji.
Standardowo podczas lotu zaczęły tworzyć się małe kropelki wody na mojej sierści, która zamarzała gdy tylko ze mnie skapywała.
- Daleko do tego.. stada ? – spytała po chwili przybliżając się do mnie.
- W sumie to jesteśmy nad jej terenami – oznajmiłem nieco wzdychając i zacząłem rozglądać się za miejscem alfy – Muszę tylko znaleźć.. alfę – dodałem skupiając zmysły.
Po chwili udało się ją znaleźć. Była akurat nad jeziorem, a jednocześnie niedaleko swojej jaskini. Podczas drogi samice prowadziły ze sobą konwersację, gdzie ja szedłem za nimi. Nie chciałem im przeszkadzać, więc też się nie odzywałem.
Ich rozmowa skończyła się bardzo szybko i oczywiście została przyjęta do stada. Od razu zostałem poproszony o zapoznanie November z terenami.. gdzie sam ich aż tak nie znałem. Cóż, wspólne gubienie się będzie ciekawym przeżyciem.
- Więc, który kierunek preferujesz ? – zapytałem gdy samica była obok mnie.
- Hmm.. może północ - odpowiedziała nieco zainteresowana sytuacją.
Przytaknąłem i od razu skierowałem się w owym kierunku. Zaczęliśmy iść gdyż latanie byłoby nieefektowne. Lasy widoczne z góry ? Nie za bardzo dobry pomysł.
- Skąd jesteś ? – zapytała otwarcie. Była dość wyluzowana.
- Zza oceanu – odpowiedziałem spokojnie obserwując otoczenie – Z zimnego lądu, gdzie maksymalna temperatura jest zawsze na minusie – dodałem lekko wzdychając.
- Daleko – odparła – Dajesz radę z tutejszym klimatem ?
- Oczywiście. Jestem dość długo w tych okolicach, lecz od niedawna w stadzie – wyjaśniłem – A Ty.. skąd ? – zapytałem z chęcią poznania kogokolwiek w tym stadzie.

November ? c;


✐ 347 słów
+10 SK

czwartek, 4 stycznia 2018

Od November-C.d. Ossovy

Głód coraz bardziej dawał się we znaki. November nie miała wyjścia - musiała zapolować. Właśnie udało jej się złapać trop, kiedy coś dużego i ciężkiego - bo więcej nie zdążyła zarejestrować - zwaliło się na nią całym ciałem.
- Nic ci się nie stało?
Kiedy udało jej się podnieść głowę, zobaczyła białego skrzydlatego lwa.
- Wydaje mi się, że nie. - odrzekła niepewnie, sprawdzając, czy może się ruszyć. Mogła.
- Jestem Ossova.
- November. - przedstawiła się.
- Przepraszam. Na pewno wszystko w porządku? - dopytywał, jakby wciąż nie wierząc, że wszystkie kości gepardzicy są całe.
- Zdaje mi się, że tak, najwyżej będzie kilka siniaków. - wzruszyła ramionami.
- Pewnie jesteś nowa, tak jak ja. - raczej stwierdził, niż zapytał lew.
- Nowa w czym? - zmarszczyła brwi.
- W Stadzie Adamantium.
- Nie wiem nawet, czy jest tu takie stado. Moi bliscy przegrali z wilkami i od tego czasu błąkam się sama. - wyznała otwarcie.
- Może cię zaprowadzę? Chyba, że nie chcesz. - dodał szybko.
- Oczywiście, chcę. Możemy polecieć, jeśli to ci odpowiada.
Obserwowała zaskoczoną minę samca. Znalezienie kompana i społeczności, do której można dołączyć, bardzo jej odpowiadało.


(Ossova? c:)


✐ 192 słowa
+5 SK

November!



Imię: November
Pseudonim: Nove, No itp.
Wiek: Liczy około siedmiu lat.
Płeć: Ta zwana piękna.
Stopień: Początkująca.
Gatunek: Gepard
Stanowisko: Została Łowcą.
Charakter: November jest bardzo czujna. Kiedy nie widzi niebezpieczeństwa, śmieje się, opowiada najprzeróżniejsze żarty, ot, dusza towarzystwa. Wystarczy jednak jeden usłyszany mocniejszy szelest krzaków, by zwrócić jej uwagę. Sprawdzi wtedy, co go spowodowało, i zależnie od wyniku da spokój, lub - sama czy z kimś - zaatakuje. Inteligencja na wysokim poziomie, jak przystało na żywioł Myśli. Rozwinięta umiejętność łączenia faktów i logiki. Czasami zbytnio się przechwala. Umie zachować, jak to się mówi, pokerową twarz, nawet w obliczu niebezpieczeństwa lub kłamiąc. Właśnie, nieco za często kłamie, sama jednak nie widzi w tym najmniejszego problemu. Jeśli uzna, że ktoś jej nie odpowiada, będzie go wyraźnie unikać, będzie opryskliwa, ale jeżeli jej przypasujesz, będzie wynajdować tyle przypadkowych przypadków, żeby cię spotkać, aż osiągnie cel. 
Żywioł: Powietrze & Myśli
Moce: 
Waży tak niewiele, że z pomocą żywiołu powietrza może chodzić po chmurach.
Może zebrać chmury i wywołać deszcz, bądź na odwrót - rozgonić deszczowe chmury na rzecz czystego nieba.
Umie budować, co jej się zamarzy z chmur.
Potrafi latać przy najlżejszym nawet wietrzyku.

Tworzy wokół swojego umysły nieprzebytą barierę.
Może wywołać szczęśliwe lub na odwrót, smutne, czasem wręcz samobójcze myśli u siebie albo innych.
Jeśli zechce, pomaga pozbierać myśli i się uspokoić.

Partner: Podoba jej się Ossova...
Rodzina: Wychowała się z lwem imieniem Aslan i lwicą Cacadu.
Młode: Chciałaby mieć dziecko... lub dwa.
Historia: Kiedy się urodziła, nie zobaczyła głowy gepardzicy pochylonej nad nią troskliwie. Ta głowa należała do lwicy. Starawej lwicy o imieniu Cacadu, która nie mogła mieć własnych lwiąt, dzięki czemu gepardzi wcześniaczek November nie zamarzła w lesie. Następnym zobaczonym przez No pyskiem był pysk Aslana, męża Cacadu. Nauczyli ją wszystkiego, co umieli, a mała była im dużą pomocą w pracy i zabawą po pracy. Aż do pewnego zimowego dnia, Novi miała wtedy trzy lata. Cacadu poszła po trochę chrustu na opał, którego zabrakło. Kiedy nie wracała którąś godzinę, Aslan i Nove poszli jej szukać. Zobaczyli rozszarpane ciało i wilcze kłaki na zakrwawionym śniegu. Wilki wciąż tam były. Aslanowi nie udało się pomścić ukochanej. Tamtego dnia November odkryła swoją pierwszą moc. Latanie. Uratowało jej życie. 
Później chciała znaleźć sobie dom w jakimś stadzie, ale długo nie mogła się natknąć na żadne. Kiedy po kilku latach znalazła Ossovę i Stado Adamantium, od razu pomyślała: „To jest to!”.
Właściciel: Tajemnica* - howrse.pl || elfciacho@gmail.com
Szablon
Karou
Royalog