czwartek, 24 sierpnia 2017

Od Reiko - "Towarzysz"

Ten dzień zaczął się całkiem zwyczajnie. Wstałam i leniwie przeciągnęłam się, dokładnie rozciągając wszystkie kończyny. Wyszłam z mojej jaskini i od razu oślepił mnie blask promiennego słońca, które mnie przywitało. Właśnie wschodziło, co oznaczało dosyć wczesną porę. Jako wojownik muszę być w dobrej formie, a oprócz tego lubię sprawność fizyczną, dlatego ten dzień zaczęłam od małego treningu, co miało mnie obudzić i dodać siły. Tak też się stało. W lesie nieco sobie pobiegałam i poskakałam po drzewach. Kiedy zobaczyłam pewne wzniesienie, od razu wykorzystałam to i rozpędziłam się, a następnie wyskoczyłam w górę i poleciałam w stronę najbliższej chmurki. Przebiłam się przez nią i głośno zaśmiałam, kiedy z niej wyleciałam. Popatrzyłam w dół. Obłok posiadał przebicie, co dosyć śmiesznie wyglądało. Poleciałam dalej bawiąc się w najlepsze. Użyłam dwóch łap, aby utworzyć wielką kulę energii, którą pchnęłam w ogromny obłok. Ten rozpłynął się po całym niebie, a ja radośnie przeleciałam przez jego pozostałości. Wtem w oddali ujrzałam ptaki, które leciały w grupie. W sumie, to nie jadłam śniadania, ale z drugiej strony takim ptaszkiem się nie najem. Nie opłaca się marnować jego życia, dlatego poleciałam nad nimi i rozłożyłam łapy niczym ptak i szybowałam w powietrzu dotrzymując lotu mniejszym latającym zwierzątkom. Przestraszyły się mnie i szybko rozleciały w różne strony. Wtedy zobaczyłam kątem oka, jak coś ogromnego przeleciało w oddali. Szybko odwróciłam głowę w stronę tego stworzenia... czy ja dobrze widzę, czy to był smok? Zwierzę szybko zniknęło za ogromną chmurą. Tak samo prędko ja poleciałam w  jego stronę. Jeszcze nigdy nie miałam kontaktu z tym pięknym stworzeniem. Chcę go zobaczyć bliżej.
Kiedy przeleciałam przez obłok, nikogo nie było w pobliżu. Rozejrzałam się szybko wokoło. Wtedy spostrzegłam pięknego smoka, który właśnie odpoczywał na obłoku... ale jak to? To smoki tak mogą? Może on ma specjalna moc... Smoki mają moce?
Gdy zwierzę dostrzegło mnie, zaczęło mi się dokładnie przyglądać. Stałam (tak, w powietrzu) nieruchomo. Postanowiłam nie patrzeć się w jego stronę, żeby nie odebrało to jako pogardę, czy coś. Nie chcę stracić możliwości kontaktu z nim. Kiedy błądziłam wzrokiem po okolicy, spostrzegłam, iż znajdujemy się nad jakimś ciemnym lasem. Nigdy tutaj nie byłam, a ta okolica nie wygląda przyjaźnie.
W pewnym momencie, zauważyłam jak po terenie lasu w odkrytym miejscu (które widziałam z góry) krąży inny smok. Był o czarnej barwie i nie za przyjaźnie wyglądał. Wycelował jakiś czarny pocisk przypominający ogień w stronę tego, który mi się przyglądał. Ta moc przemieszczała się dosyć szybko, a Powietrzny (tak go nazwijmy) nie dostrzegł niebezpieczeństwa. W tej sytuacji tylko ja mogłam zareagować. Szybko wymierzyłam pocisk kuli energii, która rozproszyła i unieszkodliwiła ciemną magię. Smok na obłoku źle to odebrał i szybko poderwał się do góry. Wydał potężny ryk w moją stronę. Wtedy ten z dołu się odezwał. Powietrzny szybko spojrzał na drugiego i zleciał w dół, mierząc serię pocisków w czarnego.
Nie wiem czemu, ale zamartwiłam się przez chwilę o Powietrznego. Moja ciekawość zaczęła brać górę i chciałam znać wynik tego pojedynku. Zleciałam więc w dół i wylądowałam niedaleko. Smoki żarły się i używały swoich mocy. Odeszłam kawałek, kiedy jeden z pocisków uderzył w drzewo obok mnie, aby czasem nie oberwać i rozglądnęłam się w około. Wszędzie spróchniałe drzewa, czarna ziemia i ta niepokojąca mgła. Nikogo w pobliżu nie było i wróciłam do obserwacji pojedynku, kiedy usłyszałam ciszę, jednak gdy się odwróciłam, na ziemi leżał czarny smok z plamą krwi pod sobą. Powietrznego nigdzie nie było. Przeszłam kawałek przez ciemny las. Zatrzymałam się, kiedy usłyszałam za sobą kroki. Rozejrzałam się nerwowo. Strach rósł, a przez niego zapomniałam zupełnie o tym, że mogę odlecieć, po prostu mnie sparaliżowało. Nikogo nie było w pobliżu, jednak zaraz usłyszałam więcej kroków. Dobiegały z różnych stron, przez co czułam się otoczona. Warknęłam i przyjęłam pozycję do walki, rozkładając równomiernie ciężar ciała, aby być gotowa do ataku lub go odparcia. W tym momencie znad przeciwka mnie wyskoczyła Mantykora. Kiedy rzuciła się w moją stronę, jej atak odparło skrzydło, które pojawiło się obok mnie. Z mgły wyjawił się Powietrzny, który ryknął głośno, a inne stworzenia się spłoszyły. Popatrzyłam się na smoka, który odszedł w inną stronę. Nie wiedząc co zrobić, odruchowo krzyknęłam w jego stronę krótkie "czekaj". Zwierzę odwróciło się w moją stronę. Zrobiłam parę niepewnych kroków w jego stronę. Dalej znajdowaliśmy się w pewnej odległości od siebie. Patrzyłam cały czas na smoka, jednak nie w jego oczy. Stworzenie zrobiło 3 kroki w przód.
Serce zaczęło mi szybciej bić. Byłam jednocześnie podekscytowana i nieco zdenerwowana. A co, jeżeli nie będzie przyjaźnie nastawiony? W końcu smoki są różne i podobno raczej trudno się z nimi dogadać. Dobra, weź się w garść, Rei! Pora na twój krok...
Podniosłam wzrok na oczy smoka. Były przepiękne pełne wdzięku i blasku.
Nie mogłam się w nie przestać wpatrywać, jednak szybko zdecydowałam się na pokazanie smokowi mojej uległości i że nie mam wobec niego złych zamiarów, dlatego ukłoniłam się mu nisko. Po chwili trwania w tej pozycji, znów podniosłam wzrok na smoka. Ten odwzajemnił gest robiąc to samo. To była niesamowita chwila - tak potężne i niezwykłe stworzenie pokazuje, że chce nawiązać z tobą kontakt...
Podeszłam powoli bliżej zwierzęcia. Wyciągnęłam łapę w jego stronę, chcąc dotknąć go, jednak smok na to nie pozwolił. Nieco zrezygnowana wycofałam ruch i powiedziałam do niego łagodne "dziękuję". Postanowiłam opuścić to miejsce jak najprędzej, aby nie spotkać już niczego złego. Wzbiłam się w powietrze nie patrząc co mam za sobą i odleciałam.
W drodze zatrzymałam się na jednym z zachęcająco wyglądających obłoków. Zamyśliłam się na chwilę na temat Powietrznego. Nie powinnam się przejmować tym. Przecież to tylko smok... no właśnie, smok... Niesamowite stworzenie i byłam niego tak blisko. Trudno zapomnieć o takim przeżyciu, tym bardziej po tym, jak się poczuło dziwną więź z tym stworzeniem... Oprócz tego ocalił mnie przed Mantykorami. Może tak powinno być... Ech, no nie ważne. Ta chmurka jest taka mięciutka. To dobry czas na drzemkę. Zamknęłam powoli powieki wtuliwszy się w posłanie.
Ech, ale to jest milusie uczucie jak chmurka łaskocze Cię w brzuch... a oprócz tego ten ciepły wiaterek... ej, no właśnie... to nie jest taki zwykły wiatr. Otworzyłam oczy, a widok, który przed sobą ujrzałam nieco mnie zdziwił, a jednocześnie uszczęśliwił. Na obłoku naprzeciwko siedział Powietrzny i przyglądał mi się, a wiaterek okazał się być jego oddechem. Jego chmura powoli się do mnie zbliżała. Siedziałam nie ruszając się w oczekiwaniu na dalszy ciąg wydarzeń. Kiedy obłoki się złączyły, a smok był już bardzo blisko mnie i dotknął mnie pazurem w głowę.
- Co? - zaśmiałam się nie wiedząc o co mu chodziło.
Smok przebił się przez chmurę i spadał, po czym rozłożył skrzydła i poderwał się w górę. Był paręnaście metrów ode mnie. Powoli uniosłam się w górę i poleciałam w stronę smoka. Kiedy byłam blisko, Powietrzny zaczął uciekać, a gdy spostrzegł, że go nie gonię, ryknął donośnie. Ech, głupia Rei. On chce się bawić! Kiedy to zrozumiałam, szybko poleciałam w jego stronę. Smok od razu zaczął lecieć szybciej, jednak byłam w stanie go dogonić z moimi mocami. Pacnęłam jego ogon i zaczęłam lecieć w przeciwnym kierunku. Bawiliśmy się w najlepsze nad terenem polany, jak i na niej. Smok nieraz się ukrył w chmurach, albo na ziemi. Śmiałam się w najlepsze, a w pewnym momencie ujrzałam z góry, że Czika stoi i z uśmiechem na pysku się nam przygląda. Zatrzymałam się i pomachałam Alfie. Czika mi radośnie pomachała, a smok zaczął mnie delikatnie pacać w ramię, abym go goniła dalej.
Z Powietrznym spędziłam cały dzień z małą przerwą na jedzenie i napojenie. W końcu nadszedł wieczór i myślałam, że będziemy musieli się rozstać. Podleciałam do niego blisko i wciągnęłam łapę w stronę smoka. Zamknęłam oczy. Wtedy smok przyłożył głowę  na moich barkach, a ja go pogłaskałam po szyi.
- To do zobaczenia! - powiedziałam do Powietrznego i odleciałam w stronę jaskini.
Kiedy już się w niej znalazłam, zwinęłam się w kłębek i chciałam iść spać, jednak coś mi na to nie pozwoliło. Usłyszałam czyjeś kroki i od razu zerwałam się wstając. Już po chwili w wejściu do jaskini pojawił się smok.
- Czego tu szukasz? - spytałam
Smok usiadł i nie wiedziałam w sumie co zrobić.
- Możesz wejść - uśmiechnęłam się.
Powietrzny od razu zerwał się i wbiegł do jaskini. Mimo, iż zajmował bardzo dużą jej część, jakoś się zmieścił i był w stanie się wygonie ułożyć. Ja położyłam się obok niego, a smok przykrył mnie skrzydłem. Uśmiechnęłam się do siebie i zasnęłam. Następnego dnia będę musiała iść zgłosić Alfie o moim nowym towarzyszu. Mam nadzieję, że nie będzie miała nic przeciwko Ventilate Aerial Air - tak go nazwę, a w skrócie będzie po prostu Air. Wiem, że niedługo będziemy duetem niezastąpionym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog