Ten dzień zaczął się całkiem zwyczajnie. Wstałam i leniwie
przeciągnęłam się, dokładnie rozciągając wszystkie kończyny. Wyszłam z
mojej jaskini i od razu oślepił mnie blask promiennego słońca, które
mnie przywitało. Właśnie wschodziło, co oznaczało dosyć wczesną porę.
Jako wojownik muszę być w dobrej formie, a oprócz tego lubię sprawność
fizyczną, dlatego ten dzień zaczęłam od małego treningu, co miało mnie
obudzić i dodać siły. Tak też się stało. W lesie nieco sobie pobiegałam i
poskakałam po drzewach. Kiedy zobaczyłam pewne wzniesienie, od razu
wykorzystałam to i rozpędziłam się, a następnie wyskoczyłam w górę i
poleciałam w stronę najbliższej chmurki. Przebiłam się przez nią i
głośno zaśmiałam, kiedy z niej wyleciałam. Popatrzyłam w dół. Obłok
posiadał przebicie, co dosyć śmiesznie wyglądało. Poleciałam dalej
bawiąc się w najlepsze. Użyłam dwóch łap, aby utworzyć wielką kulę
energii, którą pchnęłam w ogromny obłok. Ten rozpłynął się po całym
niebie, a ja radośnie przeleciałam przez jego pozostałości. Wtem w
oddali ujrzałam ptaki, które leciały w grupie. W sumie, to nie jadłam
śniadania, ale z drugiej strony takim ptaszkiem się nie najem. Nie
opłaca się marnować jego życia, dlatego poleciałam nad nimi i rozłożyłam
łapy niczym ptak i szybowałam w powietrzu dotrzymując lotu mniejszym
latającym zwierzątkom. Przestraszyły się mnie i szybko rozleciały w
różne strony. Wtedy zobaczyłam kątem oka, jak coś ogromnego przeleciało w
oddali. Szybko odwróciłam głowę w stronę tego stworzenia... czy ja
dobrze widzę, czy to był smok? Zwierzę szybko zniknęło za ogromną
chmurą. Tak samo prędko ja poleciałam w jego stronę. Jeszcze nigdy nie
miałam kontaktu z tym pięknym stworzeniem. Chcę go zobaczyć bliżej.
Kiedy
przeleciałam przez obłok, nikogo nie było w pobliżu. Rozejrzałam się
szybko wokoło. Wtedy spostrzegłam pięknego smoka, który właśnie
odpoczywał na obłoku... ale jak to? To smoki tak mogą? Może on ma
specjalna moc... Smoki mają moce?
Gdy zwierzę dostrzegło mnie,
zaczęło mi się dokładnie przyglądać. Stałam (tak, w powietrzu)
nieruchomo. Postanowiłam nie patrzeć się w jego stronę, żeby nie
odebrało to jako pogardę, czy coś. Nie chcę stracić możliwości kontaktu z
nim. Kiedy błądziłam wzrokiem po okolicy, spostrzegłam, iż znajdujemy
się nad jakimś ciemnym lasem. Nigdy tutaj nie byłam, a ta okolica nie
wygląda przyjaźnie.
W pewnym momencie, zauważyłam jak po terenie
lasu w odkrytym miejscu (które widziałam z góry) krąży inny smok. Był o
czarnej barwie i nie za przyjaźnie wyglądał. Wycelował jakiś czarny
pocisk przypominający ogień w stronę tego, który mi się przyglądał. Ta
moc przemieszczała się dosyć szybko, a Powietrzny (tak go nazwijmy) nie
dostrzegł niebezpieczeństwa. W tej sytuacji tylko ja mogłam zareagować.
Szybko wymierzyłam pocisk kuli energii, która rozproszyła i
unieszkodliwiła ciemną magię. Smok na obłoku źle to odebrał i szybko
poderwał się do góry. Wydał potężny ryk w moją stronę. Wtedy ten z dołu
się odezwał. Powietrzny szybko spojrzał na drugiego i zleciał w dół,
mierząc serię pocisków w czarnego.
Nie
wiem czemu, ale zamartwiłam się przez chwilę o Powietrznego. Moja
ciekawość zaczęła brać górę i chciałam znać wynik tego pojedynku.
Zleciałam więc w dół i wylądowałam niedaleko. Smoki żarły się i używały
swoich mocy. Odeszłam kawałek, kiedy jeden z pocisków uderzył w drzewo
obok mnie, aby czasem nie oberwać i rozglądnęłam się w około. Wszędzie
spróchniałe drzewa, czarna ziemia i ta niepokojąca mgła. Nikogo w
pobliżu nie było i wróciłam do obserwacji pojedynku, kiedy usłyszałam
ciszę, jednak gdy się odwróciłam, na ziemi leżał czarny smok z plamą
krwi pod sobą. Powietrznego nigdzie nie było. Przeszłam kawałek przez
ciemny las. Zatrzymałam się, kiedy usłyszałam za sobą kroki. Rozejrzałam
się nerwowo. Strach rósł, a przez niego zapomniałam zupełnie o tym, że
mogę odlecieć, po prostu mnie sparaliżowało. Nikogo nie było w pobliżu,
jednak zaraz usłyszałam więcej kroków. Dobiegały z różnych stron, przez
co czułam się otoczona. Warknęłam i przyjęłam pozycję do walki,
rozkładając równomiernie ciężar ciała, aby być gotowa do ataku lub go
odparcia. W tym momencie znad przeciwka mnie wyskoczyła Mantykora. Kiedy
rzuciła się w moją stronę, jej atak odparło skrzydło, które pojawiło
się obok mnie. Z mgły wyjawił się Powietrzny, który ryknął głośno, a
inne stworzenia się spłoszyły. Popatrzyłam się na smoka, który odszedł w
inną stronę. Nie wiedząc co zrobić, odruchowo krzyknęłam w jego stronę
krótkie "czekaj". Zwierzę odwróciło się w moją stronę. Zrobiłam parę
niepewnych kroków w jego stronę. Dalej znajdowaliśmy się w pewnej
odległości od siebie. Patrzyłam cały czas na smoka, jednak nie w jego
oczy. Stworzenie zrobiło 3 kroki w przód.
Serce zaczęło mi
szybciej bić. Byłam jednocześnie podekscytowana i nieco zdenerwowana. A
co, jeżeli nie będzie przyjaźnie nastawiony? W końcu smoki są różne i
podobno raczej trudno się z nimi dogadać. Dobra, weź się w garść, Rei!
Pora na twój krok...
Podniosłam wzrok na oczy smoka. Były przepiękne pełne wdzięku i blasku.
Nie
mogłam się w nie przestać wpatrywać, jednak szybko zdecydowałam się na
pokazanie smokowi mojej uległości i że nie mam wobec niego złych
zamiarów, dlatego ukłoniłam się mu nisko. Po chwili trwania w tej
pozycji, znów podniosłam wzrok na smoka. Ten odwzajemnił gest robiąc to
samo. To była niesamowita chwila - tak potężne i niezwykłe stworzenie
pokazuje, że chce nawiązać z tobą kontakt...
Podeszłam powoli
bliżej zwierzęcia. Wyciągnęłam łapę w jego stronę, chcąc dotknąć go,
jednak smok na to nie pozwolił. Nieco zrezygnowana wycofałam ruch i
powiedziałam do niego łagodne "dziękuję". Postanowiłam opuścić to
miejsce jak najprędzej, aby nie spotkać już niczego złego. Wzbiłam się w
powietrze nie patrząc co mam za sobą i odleciałam.
W drodze
zatrzymałam się na jednym z zachęcająco wyglądających obłoków.
Zamyśliłam się na chwilę na temat Powietrznego. Nie powinnam się
przejmować tym. Przecież to tylko smok... no właśnie, smok...
Niesamowite stworzenie i byłam niego tak blisko. Trudno zapomnieć o
takim przeżyciu, tym bardziej po tym, jak się poczuło dziwną więź z tym
stworzeniem... Oprócz tego ocalił mnie przed Mantykorami. Może tak
powinno być... Ech, no nie ważne. Ta chmurka jest taka mięciutka. To
dobry czas na drzemkę. Zamknęłam powoli powieki wtuliwszy się w
posłanie.
Ech, ale to jest milusie uczucie jak chmurka łaskocze
Cię w brzuch... a oprócz tego ten ciepły wiaterek... ej, no właśnie...
to nie jest taki zwykły wiatr. Otworzyłam oczy, a widok, który przed
sobą ujrzałam nieco mnie zdziwił, a jednocześnie uszczęśliwił. Na obłoku
naprzeciwko siedział Powietrzny i przyglądał mi się, a wiaterek okazał
się być jego oddechem. Jego chmura powoli się do mnie zbliżała.
Siedziałam nie ruszając się w oczekiwaniu na dalszy ciąg wydarzeń. Kiedy
obłoki się złączyły, a smok był już bardzo blisko mnie i dotknął mnie
pazurem w głowę.
- Co? - zaśmiałam się nie wiedząc o co mu chodziło.
Smok
przebił się przez chmurę i spadał, po czym rozłożył skrzydła i poderwał
się w górę. Był paręnaście metrów ode mnie. Powoli uniosłam się w górę i
poleciałam w stronę smoka. Kiedy byłam blisko, Powietrzny zaczął
uciekać, a gdy spostrzegł, że go nie gonię, ryknął donośnie. Ech, głupia
Rei. On chce się bawić! Kiedy to zrozumiałam, szybko poleciałam w jego
stronę. Smok od razu zaczął lecieć szybciej, jednak byłam w stanie go
dogonić z moimi mocami. Pacnęłam jego ogon i zaczęłam lecieć w
przeciwnym kierunku. Bawiliśmy się w najlepsze nad terenem polany, jak i
na niej. Smok nieraz się ukrył w chmurach, albo na ziemi. Śmiałam się w
najlepsze, a w pewnym momencie ujrzałam z góry, że Czika stoi i z
uśmiechem na pysku się nam przygląda. Zatrzymałam się i pomachałam
Alfie. Czika mi radośnie pomachała, a smok zaczął mnie delikatnie pacać w
ramię, abym go goniła dalej.
Z Powietrznym spędziłam cały dzień z
małą przerwą na jedzenie i napojenie. W końcu nadszedł wieczór i
myślałam, że będziemy musieli się rozstać. Podleciałam do niego blisko i
wciągnęłam łapę w stronę smoka. Zamknęłam oczy. Wtedy smok przyłożył
głowę na moich barkach, a ja go pogłaskałam po szyi.
- To do zobaczenia! - powiedziałam do Powietrznego i odleciałam w stronę jaskini.
Kiedy
już się w niej znalazłam, zwinęłam się w kłębek i chciałam iść spać,
jednak coś mi na to nie pozwoliło. Usłyszałam czyjeś kroki i od razu
zerwałam się wstając. Już po chwili w wejściu do jaskini pojawił się
smok.
- Czego tu szukasz? - spytałam
Smok usiadł i nie wiedziałam w sumie co zrobić.
- Możesz wejść - uśmiechnęłam się.
Powietrzny
od razu zerwał się i wbiegł do jaskini. Mimo, iż zajmował bardzo dużą
jej część, jakoś się zmieścił i był w stanie się wygonie ułożyć. Ja
położyłam się obok niego, a smok przykrył mnie skrzydłem. Uśmiechnęłam
się do siebie i zasnęłam. Następnego dnia będę musiała iść zgłosić Alfie
o moim nowym towarzyszu. Mam nadzieję, że nie będzie miała nic
przeciwko Ventilate Aerial Air - tak go nazwę, a w skrócie będzie po
prostu Air. Wiem, że niedługo będziemy duetem niezastąpionym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz