poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Od Whites-C.d. Reiko

Gdy poczułam uderzenie od ziemi, lekko uspokoiłam się. Spoglądałam na nieznaną mi postać, była tak szybka że nie ogarniałam ją wzrokiem. Skumałam iż to lwica.. ale co ona tu robiła. Nie minęło długo jak poczułam fale deszczu. Łapą wytarłam pyszczek by otworzyć oczy, natomiast samica podeszła... Olałam jej pytanie i rozejrzałam się dookoła... tyle zniszczeń.. tyle zwierząt umarło..
-Dlaczego... - cicho powiedziałam.
-Hm? Słucham? - spytała spokojnie. Ja podniosłam swe ciało i otrzepałam z wody, smutno zerkałam na prawo i lewo, delikatnie robiąc parę kroków do przodu. Milczałam układając słowa w głowie.
-W porządku wszystko? - zapytała kolejny raz podchodząc do mnie.
-nie... - cichutko szepnęłam.
-Słucham? - nie usłyszała. Ja po chwili uroniłam łże , a gdy mocno ścisnęłam powiekę, poczułam narastające tętno. Moje metaliczne moce poruszały skałą sprawiając stopienie oraz podatność na zmiennokształtność. Wytworzyłam z tego maskę metaliczną która chroniła głowę, oko metaliczne zaświeciło się czerwonym brzaskiem natomiast szczęka miała o wiele większe i ostrzejsze kły. Odwróciłam się gwałtownie do samicy szarżując na nią z zębami.
-Krew! - wykrzyczałam ciągnąc słowo dopóki nie zacisnęłam szczęki. Samica szybko odskoczyła.
-Nie! Nic nie jest w porządku! Jest źle! Nie widzisz tego?! - krzyczałam próbując zadać jej najgłębsze rady, po prostu ją zabić. Nie mogłam jej trafić.
-Dobrze, spokojnie - odskakiwała. Próbowała działać słownie uspokajając lecz do mnie nic nie docierało.
-Precz mi z stąd! - krzyczałam. Wpadałam z coraz to gorszą panikę. Ogień mój nie zbyt działał gdyż większość rzeczy była mokra w tym i ja. Działał teraz na mnie metal a dwóch jednocześnie nie potrafię używać. Poczułam nagle jak odbija się od moich pleców sprawiając iż ja ląduje na ziemi. Wzbiła się w powietrze.
-Złaź na dół! Dorwę cię! - krzyczałam a po chwili wypuściłam z siebie lwy ryk . Samica przymknęła uszy łapami. Powoli również i u niej traciła się cierpliwość. Natomiast u mnie siła agresji powoli słabła, nie miałam siły by odnieść łapę.
-Złaź tu.. - mówiłam już nieco ciszej. Zaczęłam się chwiać na łapach.
-Pokaż... co potrafisz - po czym upadłam na bok, czerwone światełko zgasło, oko wyglądało już normalnie, a moce metaliczne przestały działać. Miałam natomiast przyspieszony oddech z wykończenia. Znów mi odwaliło... Samica wylądowała niedaleko. Spojrzałam na nią już z spokojem i lekkim zmęczeniem. Po czym z powrotem położyłam głowę.
-Wybacz... - cicho szepnęłam.

Reiko?

✐ 380 słów
+10 SK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog