-Dlaczego... - cicho powiedziałam.
-Hm? Słucham? - spytała spokojnie. Ja podniosłam swe ciało i otrzepałam z wody, smutno zerkałam na prawo i lewo, delikatnie robiąc parę kroków do przodu. Milczałam układając słowa w głowie.
-W porządku wszystko? - zapytała kolejny raz podchodząc do mnie.
-nie... - cichutko szepnęłam.
-Słucham? - nie usłyszała. Ja po chwili uroniłam łże , a gdy mocno ścisnęłam powiekę, poczułam narastające tętno. Moje metaliczne moce poruszały skałą sprawiając stopienie oraz podatność na zmiennokształtność. Wytworzyłam z tego maskę metaliczną która chroniła głowę, oko metaliczne zaświeciło się czerwonym brzaskiem natomiast szczęka miała o wiele większe i ostrzejsze kły. Odwróciłam się gwałtownie do samicy szarżując na nią z zębami.
-Krew! - wykrzyczałam ciągnąc słowo dopóki nie zacisnęłam szczęki. Samica szybko odskoczyła.
-Nie! Nic nie jest w porządku! Jest źle! Nie widzisz tego?! - krzyczałam próbując zadać jej najgłębsze rady, po prostu ją zabić. Nie mogłam jej trafić.
-Dobrze, spokojnie - odskakiwała. Próbowała działać słownie uspokajając lecz do mnie nic nie docierało.
-Precz mi z stąd! - krzyczałam. Wpadałam z coraz to gorszą panikę. Ogień mój nie zbyt działał gdyż większość rzeczy była mokra w tym i ja. Działał teraz na mnie metal a dwóch jednocześnie nie potrafię używać. Poczułam nagle jak odbija się od moich pleców sprawiając iż ja ląduje na ziemi. Wzbiła się w powietrze.
-Złaź na dół! Dorwę cię! - krzyczałam a po chwili wypuściłam z siebie lwy ryk . Samica przymknęła uszy łapami. Powoli również i u niej traciła się cierpliwość. Natomiast u mnie siła agresji powoli słabła, nie miałam siły by odnieść łapę.
-Złaź tu.. - mówiłam już nieco ciszej. Zaczęłam się chwiać na łapach.
-Pokaż... co potrafisz - po czym upadłam na bok, czerwone światełko zgasło, oko wyglądało już normalnie, a moce metaliczne przestały działać. Miałam natomiast przyspieszony oddech z wykończenia. Znów mi odwaliło... Samica wylądowała niedaleko. Spojrzałam na nią już z spokojem i lekkim zmęczeniem. Po czym z powrotem położyłam głowę.
-Wybacz... - cicho szepnęłam.
Reiko?
✐ 380 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz