Rozejrzałam się dookoła siebie szukając czegoś zdatnego do jedzenia w
obrębie mojego wzroku. Niestety, wszędzie sama trawa i ewentualnie
kamienie. Promienie słońca też zaczynały mi już dokuczać. Zdecydowanie
lepszym pomysłem byłaby dalsza wędrówka w nocy, ale głód na noc niestety
nie poczeka. Westchnęłam i położyłam się na środku tej polany. Może w
końcu coś przyjdzie, cokolwiek byleby można łatwo to zabić.
Prawdopodobnie zamiast chodzić po polanie powinnam pójść szukać czegoś
do lasu albo próbować złapać ryby w morzu bądź jeziorze. Gdybanie nad
tym jednak nic mi nie da. Zamknęłam na chwilę oczy i wzięłam głęboki
oddech. W okolicy wyczułam kilka stworzeń, ale niepokoi mnie fakt, że
nie trzymają się w stadzie. Szybko więc wstałam i pobiegłam przed siebie
w stronę szumiącej wody. Pewnie przez przypadek weszłam na czyjeś
tereny, no pięknie. W kilka minut dobiegłam do słyszanej przeze mnie
wcześniej wody. Spojrzałam w jej taflę i zobaczyłam swoje odbicie.
Sierść strasznie mi się potargała, w dodatku brudna od piasku i kto wie
czego jeszcze? Nawet pomimo mycia się językiem. Wskoczyłam do wody
trochę popływać. Dno było nieco bardziej płytkie niż myślałam.
Skorzystałam z okazji, żeby się umyć. Po jakimś czasie wyszłam na trawę.
Za pomocą języka i wiatru szybko wysuszyłam sierść i ją ułożyłam.
Powoli słońce zaczynało już zachodzić i nastawać noc. Idealna pora na
polowanie, przynajmniej według mnie. Jednak kiedy zamierzałam już iść
poczułam czyiś wzrok na sobie. Lekko nastroszyłam sierść i spytałam:
-Kim jesteś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz