sobota, 25 sierpnia 2018

Od Shiry CD. Neitrasa

Spojrzałam na niego sam w sumie nie wiedziałam jak mu to najlepiej powiedzieć. Nastała chwila ciszy a ja szukałam słów które opiszą naszą małą społeczność.
- Cóż jakby to powiedzieć, jesteśmy nie wielką społecznością. Są tutaj różne gatunki dzikich kotów. Każdy ma swoje życie oraz swoją pracę. Staramy się wykonywać swoje zadania jak najlepiej. Potem w czasie wolnym każdy robi to na co ma ochotę. Jeśli zdarzają się jakieś zagrożenia to wtedy jest pełna mobilizacja.
- A Ty kim jesteś, bo masz chyba dużo wolnego czasu ?
- Cóż mam dość ciekawy żywioł i moce które pozwalają mi być egzorcystą. Nie mam wiele pracy, przywołuje duchy i rozmawiam z nimi dla samej siebie.
- Co Ci to daje ?
- Towarzystwo ... nie spędzam wiele czasu z innymi. Miło mi po prostu czasem pogadać z kimś kto jest żywy, a nie odszedł już dawno temu i szuka drogi do innego świata.
- Czyli wiesz co jest po śmierci ?
- Nie do końca, zwołuje tylko zabłąkane dusze tych którzy nie trafili do zaświatów.
- Po co to wszystko ?
- Aby pomóc im się dostać tam, daje mi to sporą satysfakcję. A ty czym się zajmujesz ?
- Jestem Wojownikiem chyba to dość oblegane stanowisko.
- Bardzo potrzebne, z tego co wiem nie ma jeszcze dowódcy a by się przydał. wojsko powinno być pod ciągłym treningiem, nigdy nie wiadomo kiedy wrogowie się zjawią i zaatakują. Nie wiem co mogę Ci jeszcze powiedzieć ciekawego.
- Czyli zwykłe stado ?
- Jak to mówią koty chodzą swoimi ścieżkami.
Nagle moje spojrzenie utkwiło gdzieś w oddali, coś mignęło około stu metrów od nas. nie wyglądało to ani na lwa ani na potencjalną zwierzynę.
- Widziałeś to ?
- Nie.
Bez zastanowienia ruszyłam biegiem. Mógł to być intruz, a pomimo, że to nie jest mój obowiązek wyczułam okazję na małą walkę. Robiło się ciekawie gdy byłam coraz bliżej ledwie zauważalnego stożenia. Gdy byłam na tyle blisko by dostrzec całą sylwetkę magicznej istoty dotarło do mnie, że to Himera.
Stworzenie musiało uciec z bagien. Zazwyczaj tamtejsze istoty nie opuszczają tamtego miejsca. Mocno zaciekawiona podeszłam bliżej. Stwór stanął na tylnych nogach i ruszył na mnie usiłując uderzyć mnie swoimi kopytami. Zionąc przy tym dziwacznym zielonym płomieniem. Poczułam jak ktoś mnie odpycha. Ledwo złapałam równowagę o mal nie spotykając się z ziemią. Neitras stał teraz przed magiczną istotą wymierzającą ciosy w jego stronę. samiec uniknął kilku z nich po czym ruszył do ataku. To miał być mój przeciwnik a on tak po prostu się wtrącił. na końcu skrzydeł bestii znajdowały się szpony z których strzelał dzianymi promieniami w naszą stronę. Zaczęłam ich unikać po czym ruszyłam na pomoc samcowi.
- Zostaw ! - warknął na mnie.
Był to jasny sygnał, że to byłą teraz jego a nie moja walka. nie chciałam schodzić na drugi plan. Jednak mogłabym mu przeszkodzić i utrudnić tą sytuację. Nagle oślepił mnie jeden z laserów stwora. przez długą chwilę nic nie widziałam. Gdy moje oczy doszły do siebie Himera była martwa a Neitras ranny. Od razu podbiegłam do niego.
- Co Ci jest - w moim głosie dało się wyczuć troskę.
- Nic.
- Krwawisz ! - niemal krzyknęłam.
- To nic takiego.
- Musi to obejrzeć ktoś.
- Nie ... trzeba sprawdzić co sprawiło, że Himera opuściła bagna. Lepiej gdybyś została tutaj.
- Nie myśl sobie, że sam pójdziesz, nie znasz bagien tak dobrze jak ja.

Neitras ?
✐ 564 słowa
+15 SK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog