Dość niedawno tutaj dołączyłem a znałem już prawie wszystkie tereny. Nie dlatego że jedna z samic mnie oprowadziła, dzięki Alfie wyrobiłem sobie lepszy zmysł orientacji. Ile już tych treningów było? Nie wiedziałem że Czika jest aż tak...władcza, mądra i sprawna fizycznie. Ale pokazała ostatnio na co ją stać, nadaje się na szpiega mimo że ma to jej ubarwienie. Które sprawia że pewnie interesują się nią samce. Patrolowałem tereny ostatniej nocy razem z Evil, Alfa miała inne plany. Przespałem się tylko trochę i zacząłem łazić po terenach. Sam nie wiem czego szukałem, może nowej przygody albo jakiejś znajomości. Wiedziałem że nie będzie to trudne z moim podejściem. Poczułem wyraźny zapach jednej z samic, nie przejmowałem się tym wcale. Ale kiedy wylądowała przede mną torując mi drogę, miałem pewne zastrzeżenia. Stanęła przede mną pewna anielica o białych skrzydłach. Tak, można to tak ująć. Tygrysica przywitała się, była szara w czarne pasy. Jak każda samica nosiła ozdóbki gdzieniegdzie. Zdziwiłem się widząc te na skrzydłach.
-Siemka.-odparłem wypinając dumnie pierś. -Mam na imię Zoltan, a Ty to?-zapytałem poprawiając grzywę.
-Luna.-przedstawiła się.
-Od dawna tutaj należysz? -zapytałem.
Machnąłem ogonem siadając na trawie, było gorąco ale wyglądało jakby zaraz miało lunąć. Westchnąłem spoglądając na chmury.
(Luna?)
✐ 198 słów
+5 SK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz