- Tak właśnie mi na imię - byłem rozbawiony, jej reakcji.
- To nie jest śmieszne, widziałam jednorożca a on zwiał - dało się wyczuć lekki smutek.
- Nie przezywaj, jeszcze spotkasz nie raz takie zwierzę a teraz ruszaj się !
Spojrzała na mnie pytająco.
- Zwierzynka nam wystygnie - olśniłem ją, że ja zakończyłem już swoje polowanie.
Poszła za mną kilka metrów dalej do mojej zdobyczy. Poczęstowałem ją, i wspólnie zjedliśmy posiłek. Jednak była coś nie w humorze więc postanowiłem to zmienić.
- Jeśli tak bardzo chcesz to znajdziemy tego jednorożca.
W jej oku znowu pojawiła się iskierka a na pysku uśmiech.
- Serio ?
- Tak.
Tempo jedzenia od razu zostało przyspieszone po czym nie dała mi nawet chwili na złapanie oddechu. Przebierając łapami w miejscu, więc od razu zacząłem węszyć. Trop prowadził niestety do Mrocznego Lasu.
- Co takie niewinne zwierzę by tam robiło - odezwała się Reiko
- Nie chcę Cię martwić, ale nie było same.
Od razu ruszyłem biegiem, niepokoiły mnie ślady krwi na ziemi. była to inna krew, musiała być jednorożca.
- Myślisz, że coś go już upolowało i zabiło? - spytała mnie z żalem w głosie.
- Według mnie to bardzo świeża krew, to musiało stać się chwilę temu, jeśli się pospieszymy uda nam się go uratować. Samica była tak przejęta, że wzbiła się powietrze a ja biglem za nią ile sił w łapach by ją dogonić, była naprawdę szybka. Nagle wylądowała przede mną, zmuszając mnie do gwałtownego hamowania. Schowaliśmy się krzakach i lekko wyjrzeliśmy. Jednorożec był ranny i starał się odpędzić złe stwory od siebie. Było ich tam sześć i otaczały zwierzę, zmniejszając coraz bardziej krąg.
- Rei, plan jest prosty ja odciągam ich uwagę a ty zabierasz jednorożca jasne ?
- Dobra.
Wyskoczyłem z kryjówki i ryknąłem. Potwory skierowały na mnie swoje spojrzenia. Od razu ruszyłem na nich używając uwolnienia ognia moje ciało zaczęło płonąć, to sprawiało, że miałem od razu ochronę przed atakiem z ich strony. Potem zacząłem rzucać nich płomieniami aby skupiły się na mnie. Gdy to mi się udało a ich cała uwaga byłą skierowana na mnie do akcji weszła Reiko. Udało mi się odciągnąć je na tyle daleko by dać jej czas do przekonania tej jakże nieufnej magicznej istoty. Nie chciałem zabijać przeciwników, nie czułem takiej potrzeby. Kiedy nasz plan wypalił odpuściłem walkę i po pozwoliłem się im gonić aż na bagna. w końcu ich zgubiłem i bezpiecznie ruszyłem do lasu aby znaleźć samicę z tym koniem posiadającym róg.
Reiko ?
✐ 547 słów
+ 15 SK
✐ 547 słów
+ 15 SK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz