sobota, 25 sierpnia 2018

Od Blue-C.d. Chary

Spacer po terenach okazał się bardzo dobrym pomysłem. Po drodze ujrzałem pewną samice która nie wyglądała zbyt dobrze, można by rzecz że była w ciężkim stanie. Zacząłem analizować jej szanse na przeżycie i inne takie. Z moich obliczeń okazało się że moja pomoc jest potrzebna do jej przetrwania, właściwie to natychmiastowa interwencja. A że jako jedyny jestem medykiem nie miałem zbytnio wyboru. Zwłaszcza wtedy gdy upadła i straciła przytomność. Podbiegłem do niej szybko, widząc że oddech ma dość płytki. Westchnąłem i zacząłem badać co jest z nią nie tak. Kiedy zrozumiałem że w jej ciele płynie dość groźna trucizna, nie mogłem tracić czasu. Wziąłem samice na plecy i udałem się dość szybko i ostrożnie w kierunku jaskini medycznej. Dotarłem tam po kilku minutach, kładąc samice na zwierzęcej skórze. Opatrzyłem ją i dałem kilka zastrzyków, mając nadzieje że któreś z antidotum będzie kontrą na truciznę. Po kilku minutach zabiegu nieznajoma zaczęła kaszleć i łapczywie łapać powietrze. W jaskini medycznej płynął strumyk, nie za głęboki, szybko przeniosłem ją do wody i zacząłem się skupiać na jej ranach. Po dwóch godzinach opadłem z sił...walczyłem o jej zdrowie, może i nawet życie. Widząc że jej oddech się ustabilizował walnąłem się obok niej i po prostu...od tak...zasnąłem...

(Chara?)
 ✐ 202 słowa
+5 SK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog