piątek, 31 sierpnia 2018

Od Solaris- ,,Towarzysz''

Do stada dołączyłam niedawno. Nie znam tu prawie nikogo, więc pierwszym pomysłem na jaki wpadłam było znalezienie towarzysza. Od alfy usłyszałam, że może ona mi jakiegoś przydzielić albo mogę poszukać go sama. Warunkiem jest tylko to, żeby był to smok. Gdzieś kiedyś słyszałam, -ale nie pamiętam gdzie dokładniej- że smoki kochają złoto i drogocenne kamienie oraz przedmioty, a skarby najlepiej szukać na plaży albo w górach. W końcu gdzie skarb, tam bogactwo, a wraz z tym i smok się znajdzie. Kopanie w piasku to raczej nie moja bajka, a podwodne królestwo (o ile jakieś istnieje) nie jest moim marzeniem do przeszukiwania. Prostą drogą eliminacji wybrałam pójście na poszukiwania w góry. Znając życie poszukiwania będą trwały dość długo, no chyba, że będę miała trochę szczęścia i szybko go odnajdę. Uznałam, że całe to poszukiwanie w górach może być świetnym treningiem, więc postanowiłam ograniczyć użycie moich mocy. Zadowolona ze swojego pomysłu ruszyłam w stronę gór. Dotarcie tam zajęło ładnych kilka godzin i powoli nadchodził zmrok. Podobno w górach nocą jest strasznie niebezpiecznie, ale mimo to postanowiłam już zacząć poszukiwania. Całe szczęście, że jestem kotem (chociaż dzikim) i widzę w ciemnościach. Nie było tu ani jednej ścieżki, którą mogłabym pójść. Pełny survival. Postanowiłam przeszukać kamienne ściany. Problem stanowiło jednak to jak mam znaleźć się po drugiej stronie, czyli na górze obok, nie wpadając w przepaść je dzielącą. Dla pewności wrzuciłam tam jakiś kamyk, ale nie usłyszałam odgłosu upadku. Woda też tam raczej nie płynie. Kawałek dalej dostrzegłam wiszący most. Nie wyglądał na bezpieczny, ale lepsze coś niż nic. Poszłam w jego kierunku skacząc z jednej skały na drugą tak, żeby nie upaść. Dotarcie tam zajęło mi dobrą chwilę, ale dopiero wtedy mogłam ujrzeć most, a raczej jakąś strasznie niestabilną karykaturę mostu. Jego skład to głównie kawałki drewna w nieregularnych odstępach i liny. Wtedy pojawiło się w mojej głowie pytanie czy nie lepiej byłoby przelecieć na drugą stronę. W tej samej chwili przypomniałam sobie o moim postanowieniu. Nie i tyle. Wzięłam głęboki oddech i z czystym przerażeń ruszyłam przed siebie. Na początku poruszałam się bardzo ostrożnie, ale kilka desek po drodze albo się złamało, albo spadło. Każde takie zdarzenie odbijało się niemal zawałem mojego serca. W połowie poczułam, że coś się dzieje z linami. Właśnie w tej sekundzie, nie zważając na nic, pognałam prosto przed siebie. Ledwo zdążyłam, a jedna z lin się zerwała. Nie będę mogła już wrócić tą samą drogą. Rozejrzałam się dookoła. Była tam pozostałość po starej kopalni. Mój czujnik skarbów zaczął pikać. Zawalone przejście=była kopalnia=złoto i inne skarby=smok. Taki był mój tok myślenia. Zanim pomyślałam, dzięki mocy zniszczenia rozwaliłam skały obok. Nosz, do szarego jednorożca by to! Pokręciłam głową na swoje własne zachowanie przy okazji zastanawiając się czy nie ułożyć tych kamieni z powrotem na miejsce. Pomysł ten powstrzymał to, że w środku ujrzałam śpiącego smoka.
-Kim jesteś?-Spytał jakby w myślach.
-Nazywam się Solaris, przybyłam tu, żeby ci zaproponować zostanie moim towarzyszem!-Krzyknęłam.
-Czemuż miałbym zostać towarzyszem wilka? Jaki w tym cel?
-Żaden! Nie sądzisz jednak, że byłoby ciekawiej niż siedzieć w jaskini po kres swoich dni?-Uśmiechnęłam się.
Smok wydawał się zaskoczony moją odpowiedzią. Wydawało mi się, że był poniekąd szczęśliwy.
-Niech będzie. Nazywam Avinash w skrócie, ale tylko dla ciebie, Avi.
-Miło mi cię poznać, Avi.-Podeszłam i dotknęłam go swoim czołem.
-Wzajemnie.-Dodał.
Może to tylko moja wyobraźnia, ale chyba się trochę zawstydził.
-Chodźmy. Zaprowadzę cię na tereny stada do którego należę i przedstawię alfie.
-Wygodniej będzie polecieć.-Dodał.
Wyszedł z "jaskini" i rozłożył skrzydła. Wystarczyło mu zaledwie kilka machnięć nimi, aby znalazł się wysoko na niebie. Skoro zdecydował wracać się w ten sposób...Odbiłam się od skały i doleciałam do niego.
-Lećmy zatem!
Leciałam kawałek przed nim. Alfie przedstawiłam go na następny dzień, ponieważ przez przypadek pomyliłam kierunki to droga zajęła nam znacznie dłużej. Avi od dziś oficjalnie jest moim smoczym towarzyszem i może uważam tak tylko ja, ale i przyjacielem.
<KONIEC>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog