- Przecież mnie uwolniłeś - szepnęłam, patrząc na skute łapy po raz kolejny.
Jakaś wilczyca odeszła od nas, nawet nie słyszałam co mówiła. Za bardzo przejęłam się brakiem wolności. Byłam wściekła na mojego towarzysza.
- Brawo ... to twoja wina !! przez Ciebie tutaj umrzemy. !! A ja jestem na to za młoda.
- Shira, coś wymyślę.
- Ty lepiej sobie daruj, nie myśl ! znowu nas w coś wpakujesz tylko !
Zamknęłam oczy usiłowałam telepatycznie przekazać wiadomość do kogoś ze stada. Jednak moje moce i umiejętności, były popsute.
- Czemu nie mogę użyć mocy ?
- Nie słyszałaś, one nam to uniemożliwiają - wskazał na kajdanki.
- Nienawidzę Cię ... - warknęłam ostro.
Nie odezwał się do mnie ani słowem, jedyne co to runęłam na ziemię zmęczona.
***** Dwa dni później *****
Neitras usiłował się ze mną dogadać, jednak twardo nie odzywałam się do niego. Traktując jak powietrze, jakby go tutaj nie było. Czułam głód gdyż była nam przynoszona tylko woda raz dziennie. W końcu pojawiła się wilczyca i dała nam jakieś resztki jedzenia kiedy strażnicy poszli na przerwę.
- Dzięki ... nareszcie - odetchnęłam z ulgą i zaczęłam jeść.
- Dziś w nocy wam pomogę uciec, znam plan tego lochu, ale teraz muszę już iść, zaraz przyjdzie straż i mogę mieć problemy.
- Jasne - uśmiechnęłam się.
W moim sercu pojawił się promyk nadziei, że w końcu się stąd wydostanę.
Neitras ?
✐ 377 słów
+10 SK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz