Jednak przez dłuższy czas, na nic ciekawego nie trafiłam. Oprócz kilku członków stada, z którymi krótko się przywitałam i ruszyłam dalej.
Znajdowałam się teraz tuż przy granicy terytorium. Po dłuższej wędrówce w te i we w te, po tym jak nie znalazłam niczego niezwykłego, miałam zamiar pójść na łąkę i... W sumie nie wiedziałam co. Coś pewnie wymyślę kiedy tam będę.
Miałam już zawracać, ale jakiś dźwięk, trochę mnie zaniepokoił.
Odwróciłam się i przywarłam do ziemi. Chwilę później zobaczyłam nieznaną mi czarną panterę.
Postanowiłam ją śledzić. Teleportowałam się tuż obok niej, jednak na tyle daleko by dalej pozostać niezauważona. Szłam tak chwilę za nią. Zmierzała coraz bardziej w stronę naszych terenów. Cóż, nawet jeśli się zgubiła lub została członkiem stada bez mojej wiedzy - to i tak wręcz moim obowiązkiem było to sprawdzić. W końcu mogła też nie mieć dobrych zamiarów...
Teleportowałam się przed nią. Wydała z siebie zduszony okrzyk, zdziwiona i lekko wystraszona.
- Kim jesteś? - zapytałam.
Chwilę minęło za nim mi odpowiedziała. Chyba musiała przetrawić wiadomość, że właśnie znikąd pojawił się przed nią jakiś randomowy gepard.
- Nazywam się Terra... - odpowiedziała niepewnie.
- Co tu robisz? Czika cię przyjęła? Należysz do stada?
Rzuciłam w nią pytaniami. Ale chciałam mieć pewność co do tej Terry. Gdyby spotkała się już z Cziką, a ta ją przyjęła - po prostu przeprosiła bym ją, że ją wystraszyłam. Gdyby nie zrobiła tego, ale chciała dołączyć - zaprowadziła bym ją do alfy. Gdyby po prostu tędy przechodziła - odprowadziła bym ją do innej granicy. Gdyby natomiast nie miała dobrych zamiarów... Pewnie nie obyło by się bez walki
Czekałam na jej odpowiedź i patrzyłam się na nią z wyczekiwaniem.
<Terra?>
✐ 288 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz