Wtedy Daenerys ujrzała jakiegoś skrzydlatego kota na horyzoncie – i obudziła się w niej ulga. Skoro kot ma skrzydła, to musi umieć latać, a to z kolei oznacza, że powinien móc bez problemu, szybko i bezpiecznie przenieść chorych do zimowej jaskini.
Kocica zawołała nieznajomego, zwracając jego uwagę na siebie. Potężny lew podszedł do niej, a ona wyjawiła mu szybko swoją prośbę.
— Właśnie spieszę się do Cziki, ale pomoc chyba jest teraz ważniejsza — zgodził się po chwili wahania samiec i posłał Daen uśmiech, na co ona odpowiedziała wdzięcznym spojrzeniem. — Och, właśnie! Ty jesteś Daen? — zapytał kot, jakby dostał nagłego olśnienia.
— Tak, Daenerys.
— Czika kazała mi cię znaleźć i nam obu stawić się w jej mieszkaniu — powiadomił ją jeszcze, po czym natychmiast umknął w głąb jaskini medycznej, wracając z dwoma słabymi kotami i jedynie pytając o lokalizację jaskini, do której ma je zanieść. Samiec prędko się ulotnił, a dodatkowy ciężar na grzbiecie zdawał się wcale nie robić mu problemu.
A teraz Daen pozostała pewna sprawa do załatwienia – przywódczyni wzywała ją, więc powinna się tam stawić jak najszybciej.
***
— A gdzie Armor? — zapytała zaskoczona Czika. Daenerys nie trudno było
się domyślić, iż chodzi o tego skrzydlatego samca, którego spotkała tego
samego dnia. — Prosiłam go o znalezienie ciebie, a potem jak najszybsze
stawienie się u mnie — wymamrotała nerwowo gepardzica. Daen była nieco
zaniepokojona stanem samicy, przedtem nie widziała jej tak
zdenerwowanej. Czy Alfa się czegoś obawiała?— Ja z kolei prosiłam go przetransportowanie chorych i słabych kotów do lepszej jaskini na okres zimy... — usprawiedliwiła Armora Daenerys. Może Czika zrozumie, iż był to konieczny zabieg, dlatego gepardzica nie będzie miała lwu za złe spóźnienia?
— Rozumiem, troszczysz się o nasze koty — przytaknęła, trochę uspokojona Czika. — Trudno, nie możemy dłużej na niego czekać. Później przekażesz Armorowi informacje o waszym zadaniu... — I nagle, przerywając gepardzicy w pół zdania, do jaskini jak burza wpadł zdyszany Armor. ,,Ma niezłe wyczucie czasu’’ stwierdziła w myślach, nieco sarkastycznie, Daen.
— Daen! Już przeniosłem wszystkie koty — oznajmił na powitaniu samiec, a medyczka otworzyła szeroko oczy, nie mogąc uwierzyć, że wyrobił się tak szybko z całą robotą. Ale Czika widocznie nie miała czasu na niedowierzanie, bo od razu przeszła do objaśniania misji:
— Wysyłam waszą dwójkę na przeszpiegi do sąsiadującego z nami od zachodu stada. Jeden z naszych szpiegów niedawno doniósł o ich nieprzyjaznym nastawieniu wobec nas... Ostatnio polowali na naszych terenach — powiedziała Czika, marszcząc gniewnie nos. Następnie jej pysk posmutniał, ukazując zmartwiony wyraz twarzy. — Być może szykuje się wojna. Chcę, byście zbadali tą sprawę i dowiedzieli się jak najwięcej.
— Ale... Ja nie jestem szpiegiem. Czemu nie wyślesz kogoś zamiast mnie? — zapytała Daenerys, nadal czegoś nie rozumiejąc.
— Ja też nim nie jestem. — Armor pokręcił łbem, również nie rozumiejąc, czemu ich dwójka została wybrana.
— Wystarczy, że powiem wam, że w obecnej sytuacji jedynie wy dwoje się nadajecie — odpowiedziała Czika wymijająco. — Wyruszycie natychmiast, gdy zajdzie słońce – nie możecie marnować czasu, musicie zbadać tę sprawę jak najszybciej.
<Armor King?>
✐ 622 słowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz