-Miło poznać.-Powiedziałam.
Następnie rozejrzałam się wokół w poszukiwaniu szaraka, o którym wspomniał. Skoro wyczuł go z tej odległości to musi być dość doświadczonym myśliwym. Nie trwało długo, a zlokalizowałam uszate stworzenie, które za chwilę będzie wąchać kwiatki od spodu...albo raczej kicać po niebiańskiej łące jako duch, ponieważ jego ciało skończy w czyimś żołądku. Na jego znak ruszyliśmy za ową zwierzyną. Polowanie trwało zaledwie kilka minut i przy okazji złapaliśmy dwa "kicaje". Neitras wziął sobie tego nieco większego (chociaż obydwa były spore), a mi wskazał łapą, że mam wziąć tego drugiego. Chociaż chyba niechętnie, obydwoje życzyliśmy sobie smacznego i zaczęliśmy jeść. Trochę porozmawialiśmy podczas posiłku, ale była to tylko niewielka wymiana zdań. Kocur wydawał się nawet ciekawy, ale chyba za mną nie przepadał. Może to dlatego, że dopiero dołączyłam i nic o mnie nie wie? Albo to po prostu kolejny kot, który stara się rozgryźć mój tok myślenia, ale mu się to nie udaje. To bardzo prawdopodobne, ale obydwa wydają mi się poprawne. Cóż...w końcu nikt nie wie co siedzi w głowie drugiego kota. Po posiłku Neitras narysował na piasku mini mapę terenów po czym powiedział, że musi iść się o coś spytać alfę. Kiedy poszedł, położyłam się na środku łączki i spojrzałam w niebo, które pokrywało coraz to więcej kolorów.
Pełny żołądek i miejsce do którego aktualnie należę oraz towarzysz, czego można chcieć od życia więcej? Chyba tylko przyjaciół lub kogoś kogo można by nazwać "rodziną", jedynie tego mi brakuje. Będę musiała poznać wszystkie, a przynajmniej część kotów ze stada i nauczyć się ich imion. Takie życie mi się chyba podoba. Po kilku minutach leżenia usłyszałam odgłos płynącej wody. Wstałam i lekko ruszyłam uszami. Miałam zamiar iść w jej kierunku, ale przed tym rozmazałam piasek na którym była mapa. Co by się stało, gdyby wróg zobaczył mapę? Na pewno nic dobrego. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę tamtego odgłosu. Robiło się już coraz to ciemniej i ciemniej, aż w końcu nastał zmrok. Dopiero wtedy dotarłam do źródła dźwięku, którym okazało się być jezioro łez. W nocy wyglądało to naprawdę pięknie. Usiadłam na brzegu i spojrzałam w taflę wody, na której odbijało się nocne niebo, gwiazdy i wielki, przepiękny księżyc. Nim się zorientowałam zaczęłam nucić piosenkę i wraz z kolejnymi słowami coraz to głośniej aż brzmiało to tak jak powinno. Kiedy kończyłam śpiewać usłyszałam złamanie się gałązki.
<Neitras?>
✐ 432 słowa
+10 SK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz