niedziela, 2 września 2018

Od Neitrasa CD. Solaris

Wyjaśniłem Czice, czemu przyprowadziłem do niej Solaris po tym, jak ta wtargnęła na tereny Stada Adamantium, do którego nie należała. Gepardzica po wysłuchaniu mnie odparła:
— Dziękuję, że przyprowadziłeś tu tą kocicę, Neitras. Zaraz się nią zajmę i jej wysłucham, a co do ciebie — Zastrzygłem uszami z zaciekawieniem i skinąłem głową, a więc gepardzica mówiła dalej: — Skoro już tu jesteś, to mam do ciebie małą prośbę. Chciałam wyjść na patrol w okolice bagien, gdzie ostatnim razem doszło do zamieszania, choć je nieco uciszyliśmy. Jeśli mógłbyś zerknąć, jak się tam sprawy mają, byłabym wdzięczna.
— Jasne. Postaram się wrócić jak najszybciej, mam nadzieję, że obejdzie się bez problemów.
Jak rzekłem, tak zrobiłem i pośpiesznie odszedłem od dwóch samic. Odchodząc dosłyszałem jeszcze ciche pytanie Cziki skierowane do pumy: ,,Nazywasz się Solaris?”.
Stąd do bagien nie było daleko. Chcąc mieć to zadanie jak najszybciej z głowy popędziłem ku tym terenom, a na miejscu przekonałem się, że było tam zupełnie spokojnie i już paręnaście minut potem znalazłem się w jaskini Alfy ze swoim raportem.
— Wróciłeś? Tak szybko? — Gepardzica uśmiechnęła się zadowolona.
— Tak jak obiecałem — wydyszałem, starając się ustabilizować swój oddech po  długodystansowym biegu. W przeszłości wiele wędrowałem i byłem nie najgorszym biegaczem, ale ostatnio się odrobinę rozleniwiłem, więc w sumie mały bieg chyba dobrze mi zrobił. – Na bagnach i w pobliżu jest spokojnie.
Alfa kiwnęła głową i zwróciła łeb ku Solaris, która, ku mojemu zdziwieniu, wciąż była tu obecna. Zwróciłem na nią zdezorientowany wzrok i zapytałem z cieniem nieufności, ale też zainteresowania:
— Co ty nadal tutaj robisz?
— Uznałam, że w porządku będzie zaprosić ją do naszego stada — odpowiedziała za Solaris Czika. — Należy teraz do Stada Adamantium.
Na chwilę zapadła cisza, a ja zdałem sobie w porę sprawę, że Alfa oczekuje ode mnie miłego powitania nowego członka.
— No, cóż, miło. — Spojrzałem krzywo na nową, choć wprawdzie nie miałem żadnych obiekcji co do jej przynależności do naszego grona. — Jeśli tyle uprzejmości wystarczy, to ja już sobie pójdę.
— Zaczekaj! Chciałam już cię prosić, żebyś zabrał Solaris na tereny łowne; zdaje się bardzo głodna.
— Eeeh... — westchnąłem, krzywiąc się nieco. Właściwie, moimi jedynymi planami na ten dzień było spanie i polowanie, więc czemu zaszkodziłoby mała pogoń zwierzyny i uczta z nową kocicą?
— Właściwie, to chyba bez większego problemu mogłabym trafić na jakąś zwierzynę sama... — odezwała się puma niepewnie.
— Dosyć uprzejmości. — Wywróciłem oczami. — Chodź, Solaris. Zaprowadzę cię w dobre miejsce.
Wyszliśmy we dwoje z jaskini, zostawiając Czikę samą ze swoimi sprawami.
— Hm... Kiedy dołączyłem do stada, Shira zabrała mnie na łąkę — mamrotałem pod nosem zastanawiając się na głos. — To pewnie będzie najlepsze miejsce na łowy.
— Daleko jeszcze? — zapytała zaciekawiona Solaris, a ja spojrzałem na nią tak, jak zawiedziony ojciec patrzy na małe, zniecierpliwione kocię. Odwzajemniła moje spojrzenie twardym wzrokiem, ale umilkła i więcej nie pytała.
— O ile Czika jeszcze mnie tobie nie przedstawiła — zacząłem jaśniejszym tonem. — Nazywam się Neitras. I niedaleko jest jakiś królik — dodałem, oglądając się przez ramię na pumę i uśmiechając się do niej krzywo.

<Solaris?>
✐ 518 słów
+15 SK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog