niedziela, 2 września 2018

Od Snowy CD. Moon

Lwica zaczęła się zbliżać coraz bardziej. Teraz już widziałam jak wygląda. Była ona kremowa, nie wyglądała na taką, która ma złe zamiary. Podchodziła do mnie dość przyjaźnie, jednak nie wiadomo co miała zamiar zrobić. Na czole miała czarny księżyc. Wyglądało na to, że włada tym żywiołem. Jej szyję zdobił czarny naszyjnik z symbolem przypominającym księżyc. Na przednich łapach miała dwie bransoletki. Jedna była kolczasta, a druga przypominała cienki łańcuszek. Kiedy samica była już koło mnie, spytała:
- Czemu przede mną uciekasz?
Nic nie odpowiedziałam. Byłam tak wystraszona, że nawet nie pisnęłam słowa. Długo przeglądałam się lwicy, a ona mnie. Potem znów się odezwała:
- Mam na imię Moon i tak jak ty pochodzę z tego stada.
Wtedy odetchnęłam z ulgą i podniosłam się na łapy. Teraz byłam pewna, że nie miała złych zamiarów, chociaż to dziwne żeby włóczyła się w lasach nocom. Może jest jakaś opętana, a może przechodziła tędy, bo Alfa coś od niej chciała, albo z zupełnie innego powodu. Postanowiłam już o tym nie myśleć i powiedziałam:
- Witaj ja jestem Snowy. Przepraszam, że Cię śledziłam, ale jestem tutaj nowa. Nie wiedziałam, że należysz do stada. Usłyszałam jakieś dziwne odgłosy z tej strony, które mnie obudziły, więc postanowiłam to sprawdzić. Doprowadziły mnie do Ciebie. Czy to Ty wydawałaś te dziwne dźwięki? Przepraszam, że przerwałam ci... A w ogóle co tutaj robisz sama w środku nocy?
Odpowiedziałam lwicy jak to było, że tutaj trafiłam. Nadal byłam zdziwiona, ponieważ z początku myślałam, że to jakiś demon, który chce mnie porwać, a okazało się, że to członek stada, do którego nie dawno dołączyłam. Cieszyłam się jednak, że poznałam kogoś że stada. Do tej pory znałam tylko Alfę Czkię, a teraz znam też I Moon. Po chwili samica odpowiedziała:
- ...
(Moon?)
✐ 289 słów
+5 SK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog