niedziela, 2 września 2018

Od Moon CD. Snowy

W nocy musiałam przejść się na jakiś spacer, sądziłam że zwariuje w tej jaskini. Nocą przybywa mi sporo energii, więc samotny spacer to było jakieś tam wyjście. W lesie zatrzymałam się słysząc dziwny szelest, okazało się że to małe zwierzęta harcują w norkach. Zaśmiałam się cichutko, sądziłam że jestem tutaj sama więc mogę robić co mi się żywnie podoba. Jednak po chwili poczułam zupełnie obcy zapach, zaczęłam się uważnie rozglądać. W myślach powtarzałam: ,,Byle by to był ktoś ze stada, byle by to był ktoś ze stada. '' Po prostu nie chciałam sobie psuć tak cudownej nocy. Jak i walczyć w ciemnościach z jakimś samcem, choć wiadomo że widziałam dość dużo. W końcu jestem dzikim kotem... Czułam że ktoś mnie obserwuje, jej woń przenosiła się bliżej mnie. Tak, jej woń...to jest samica! Czułam jej obecność na tyle że spojrzałam na jej rysy pyska, była naprawdę niedaleko. Chyba nie miała złych zamiarów, tak to dawno by się na mnie rzuciła. Zaczęła się oddalać, doskonale wiedziała że patrzę w jej kierunku. Zdziwiło mnie to i postanowiłam zajść ją od tyłu. Kiedy mnie ujrzała, zapytałam:
- Czemu przedemną uciekasz? - byłam rozbawiona jak i zdziwiona całą sytuacją. 
Ona spojrzała na mnie niepewnie, przyglądała mi się dłuższy czas. Uśmiechnęłam się pewnie.
- Mam na imię Moon i tak jak Ty pochodzę z tego stada. - powiedziałam spoglądając na nią.
Miałam nadzieje że właśnie jest z SA, jeśli nie to mnie uświadomi.

(Snowy?)
✐ 237 słów
+5 SK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Karou
Royalog