-Dzięki za-za oprowadzenie.-udało się, kiepsko jeszcze z wymową.
Jeśli zmuszam się do odezwania to zwykle się jąkam. Lwica tylko skinęła głową jak ja niegdyś i zaprowadziła mnie pod jaskinię medyczną. A po co? Albowiem obrałem stanowisko medyka, które bardzo mi odpowiadało jak i do mnie w 100% pasowało. Zawsze chciałem być medykiem, a teraz nim jestem. Dobrze, czas wejść do jaskini i zobaczyć z kim będę miał do czynienia. Stanąwszy w wejściu ujrzałem biało-czarną lwicę. A może wcale nie? Tak mi się tylko wydawało? Chwilkę, miała coś z innych gatunków co potrafiłem zauważyć. Mieszanka...a to rzadkie. Przedstawiłem się cicho, ona również.
-Miło mi poznać.-rzuciłem rozglądając się po jaskini.
Daen mierzyła mnie wzrokiem, przyglądając się mi z ciekawością. A ja zacząłem wszystko analizować, jak to ja. Za duży myślę a prawie wcale nie mówię. Na półce widziałem już parę ziółek, pewnie samica pracowała nad zbieraniem ich po nocach. Skąd to wnioskuję? Albowiem nie wszystkie zioła zbiera się za dnia, to powinien wiedzieć każdy medyk. Jeśli nim nie jesteś, nie martw się.
-Niedługo idę, przyjdą pierwsi pacjenci.-z pyska Daenerys było słychać właśnie te słowa.
Skinąłem głową, musiałem wszystko tutaj ogarnąć. A Daen nie wyglądała jakby miała gdzieś iść.
(Daenerys?)
✐ 308
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz